Mogłabym zwalić na ciążę, ale wszystkie 9 ciążowych kilogramów pozbyłam się wraz z porodem... Więc dlaczego? Pewnie przez ruch a właściwie jego brak. ..
Nigdy go nie lubiłam. Męczył mnie, nie dawał satysfakcji i nudził. W liceum moim mottem było powiedzenie 'sport to mord', a gdy chciałam schudnąć po prostu robiłam to dietą. Niestety, mam 10 lat więcej i tyle samo więcej kilogramów. Jak to mówią, jest masa teraz rzeźba :))
Na początek zaczęłam biegać...i odkryłam, że naprawdę to lubię. Póki co to tylko (dla mnie aż) 5km dwa razy w tygodniu. Ale to naprawdę cieszy!
Dziś postanowiłam dołączyć też do tego całego wariactwa Ewy Ch. Może i mnie się udzieli...
Zatem, żeby było z czego rozliczać, uroczyście postanawiam:
1. Biegać 3 razy w tygodniu na moim flagowym dystansie.
2. Ćwiczyć z Ewką 4 razy w tygodniu..
3. Ograniczyć/zrezygnować* ze słodyczy
* niepotrzebne skreślić
Cel: rozmiar 36. Nie w szafie, tylko na mnie!
Pomierzona, poważona a teraz do dzieła, by móc mówić o sobie be4andafter.... :))