- prywatną nianię (pewnie nie jedną, najlepiej full opcja pranie, sprzątanie itd.)
- zabiegi, które zlikwidują ci te brzydkie czerwone kreski tu i ówdzie
- lajtboxy i inne udogodnienia dietetyczne
- prywatnego trenera i te pe, i te de.
Dlatego podziwiam te wszystkie dziewczyny z biura, które wracają po macierzyńskim w rozmiarze ciuchów mniejszym niż sprzed ciąży. To dopiero wyczyn wrócić do formy bez tych wszystkich udogodnień ala gwiazd. Mam nadzieję, że podzielę ich los. Amen.
Oj dokładnie, ktoś kto w telewizji mówi mi, że jest sexi mamą,( którą w gruncie rzeczy z wszystkiego wyręczają) a do niej samej należy tylko to aby wykonywała polecenia osobistego trenera. Dużo bardziej podziwiam kobiety, które znam ze swojego otoczenia. Są to kobiety pracujące, wychowujące dziecko i jeszcze do tego potrafią znaleźć czas na ćwiczenia.
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci tego życzę! :))
OdpowiedzUsuńpopieram, co to za sexi mama, widze te celebrytki to sobie myśle,że wszystko mają zrobione siłownia, niania itp.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, bogatym i sławnym jest dużo łatwiej niż nam szarym obywatelką! Przyznam, że też patrzę z zazdrością na koleżanki, które po porodzie wyglądają lepiej niż kiedy były nastolatkami. Mnie to niestey nie grozi, biorąc pod uwagę geny ;-)
OdpowiedzUsuńDlatego kibicuję z całego serca kobietą, które same zmagają się z kilogramami:)